Juliusz Verne na orbicie (Europejski automatyczny transportowiec zacumował)

W dziesiątym roku budowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, obok rosyjskich i amerykańskich modułów, pojawiły się obiekty skonstruowane wysiłkiem państw Unii Europejskiej. Przyłączenie do stacji laboratorium Columbus oraz dziewiczy rejs bezzałogowego, towarowego statku kosmicznego ATV Juliusz Verne oprócz tego, że są niezaprzeczalnym osiągnięciem inżynierii ekstremalnej, mają istotne znaczenie w przełamywaniu kompleksu „starej" Europy wobec przewagi technicznej USA.

Podstawowym problemem, z jakim borykają się od początku budowniczowie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS (International Space Station) jest w miarę systematyczne dostarczanie na stację ludzi, sprzętu, materiałów i bieżącego zaopatrzenia. Zadanie to wypełniały rosyjskie statki kosmiczne i amerykańskie wahadłowce. Gdy po tragicznej katastrofie w 2003 r. promu Columbia, w której poniosła śmierć cała 7-osobowa załoga, NASA wstrzymała starty promów kosmicznych, cała obsługa ISS była realizowana przez rosyjskie Sojuzy i Progressy. Liczebność załogi musiano ograniczyć do dwóch osób, a budowa uległa spowolnieniu. Dopiero w 2007 r. Amerykanie wznowili loty wahadłowców po wprowadzeniu do nich dodatkowych zabezpieczeń, które zresztą okazały się nie całkiem pewne. Problem komunikacji nie został więc całkowicie rozwiązany. Starty potężnych rakiet Sojuz są nadzwyczaj kosztowne, statki Progress mają zbyt małą ładowność, a promy nie budzą już takiego zaufania, jak kiedyś. W tej sytuacji poszerzenie floty kosmicznej obsługującej ISS o nowy środek komunikacji kosmicznej w postaci bezzałogowego transportowca Juliusz Verne - dzieła Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA (European Space Agency) - może stać się elementem decydującym o rychłym zakończeniu budowy stacji.

Zaawansowana technologia

Koncepcja budowy bezzałogowego kosmicznego pojazdu dostawczego kiedy to kilka europejskich państw zawarło porozumienie o przystąpieniu do projektu ISS. Konkretna decyzja dotycząca budowy zapadła dopiero w 1995 r. na ministerialnym posiedzeniu ESA w Tuluzie. Automatyczny pojazd transportowy (Automated Transfer Vehicle - ATV) Juliusz Verne jest pierwszym zbudowanym pod auspicjami Unii Europejskiej bezzałogowym, towarowym statkiem kosmicznym o najnowocześniejszych rozwiązaniach technicznych zastosowanych w astronautyce. Ma kształt cylindra o długości ok. 10 m i średnicy 4,5 m. Jest przeznaczony do dostarczania na ISS zaopatrzenia i sprzętu niezbędnego dla funkcjonowania statku i życia załogi. 60% objętości ATV zajmuje kontener ładunkowy, który jest w stanie wynieść na orbitę 766 7 kg ładunku. Kontener ten podzielony jest na dwa segmenty. W części tzw. „suchej", znajdującej się na przedzie pojazdu, przewożony jest sprzęt oraz pojemniki z żywnością, środkami higienicznymi itp. oraz rzeczami osobistymi kosmonautów. Ta część przestrzeni ładunkowej jest ogrzewana, utrzymywane też tam jest normalne ciśnienie atmosferyczne. Dzięki temu zaraz po przycumowaniu ATV do stacji kosmicznej i po otwarciu włazu o średnicy 80 cm, kosmonauci mogą przystąpić do wypakowywania ładunku, a następnie użytkować tę dodatkową przestrzeń o wielkości średniego pokoju (48 m3) do własnych celów podczas postoju statku na ISS. Drugi, znacznie mniejszy, zlokalizowany w tylnej części pojazdu segment mieści ciekły ładunek. Znajdują się tam 22 kuliste zbiorniki o różnych rozmiarach i kolorach z paliwem rakietowym, wodą, skroplonymi gazami - tlenem i azotem. Media te są przepompowywane poprzez własny system rurociągów do zbiorników na stacji. ATV jest pojazdem jednorazowego użytku. Po wypełnieniu swojej misji zostanie skierowany z powrotem ku Ziemi i spłonie wchodząc w atmosferę. Takiego końca statku nie można uznać za przejaw kosmicznego marnotrawstwa. Choć ATV kosztował 1,3 mld euro - jak obliczono opłaca się to bardziej niż kursy w wykonaniu amerykańskich wahadłowców lub rosyjskich Sojuzów i Progessów. Juliusz Verne jest napędzany przez 4 główne silniki rakietowe o sile ciągu 490 N i aż 28 małych silników (220 N) służących do wykonywania manewrów. Tak bogate wyposażenie w jednostki napędowe i duży zapas paliwa służy statkowi do osiągnięcia zaplanowanej orbity po odłączeniu się od rakiety nośnej oraz do przeprowadzenia manewru zbliżenia do stacji i cumowania. Moc silników przyda się też podczas parkowania ATV na stacji. ISS krążąca na tzw. niskiej orbicie natrafia na opór resztkowej atmosfery, który stopniowo obniża jej lot. Dzienna strata wynosi nawet 100 m. Napęd przybyłego z Ziemi gościa zostanie wykorzystany do korygowania orbity stacji. Od początku zakładano, że ATV dobije do rosyjskiego modułu Zwiezda, który od 2000 r. towarzyszy pozostałym elementom składowym ISS w niekończącej się podróży po niebie. Było więc rzeczą naturalną, iż na dziobie transportowca zamontowano rosyjski system dokujący. Stworzony w latach 60. ub. wieku dla pierwszej stacji kosmicznej Salut i wypróbowany oraz doskonalony na Sojuzach i Progressach, uważany jest do dziś za najlepsze rozwiązanie techniczne tego typu.

Cały tekst dostępny w numerze 3/2008 MM Magazynu Przemysłowego

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę