Kiedy i w jakie roboty warto zainwestować?

fanuc

Szacuje się, że rynek robotów przemysłowych w ciągu dekady wzrośnie trzykrotnie, a 1/3 tradycyjnej siły roboczej ma zostać zastąpiona przez pracowników zrobotyzowanych. Od czego zacząć robotyzację, jak efektywnie ją przeprowadzić i po jakim czasie można oczekiwać zwrotu z takiej inwestycji – na te pytania odpowiadają producenci i dystrybutorzy robotów działający na polskim rynku.

Popyt na roboty w Polsce rośnie od kilku lat. Wynika to m.in. z niskiego poziomu zaawasowania Polski w tym obszarze w stosunku do średniej europejskiej. Wskaźnik gęstości robotyzacji w naszym kraju, który wyraża liczbę robotów przypadającą na 10 tys. pracowników, wynosi 32. To niewiele, zwłaszcza gdy popatrzymy na kraje o średnim poziomie robotyzacji, jak Czechy czy Słowacja, gdzie wskaźniki przekraczają już średnią światową (74) i europejską (99).

Na robotyzację najbardziej otwarte są w Polsce te sektory produkcji, w których wysokie koszty idą w parze z ekstremalnie wysokimi wymogami kontrahentów m.in. w zakresie jakości czy powtarzalności produkcji. Są to m.in. producenci samochodów oraz dostawcy Tier 1 i Tier 2, przedstawiciele branży metalowej oraz maszynowej, a także firmy działające w obszarze wytwarzania produktów elektrycznych i elektronicznych czy w branży chemicznej – mówi Jędrzej Kowalczyk, prezes zarządu FANUC Polska. Jak dodaje, i w Polsce, i na świecie największym zainteresowaniem producentów cieszą się roboty przeznaczone do zadań potocznie zwanych „handlingiem”, czyli do przenoszenia, przekładania i obsługi produktów. – Tego rodzaju aplikacje zrobotyzowane występują we wszystkich branżach, na każdym etapie produkcji. Producenci chętnie zamawiają również roboty montażowe, spawalnicze oraz roboty dedykowane do aplikacji paletyzacji – przyznaje Jędrzej Kowalczyk.

Od czego zacząć?

Proces robotyzacji przedsiębiorstwa – jak podkreśla Jakub Stec, channel manager w ABB – trzeba rozpocząć od dokładnej analizy potrzeb i możliwości danego zakładu produkcyjnego. – Pozwoli to określić, które obszary powinny zostać poddane robotyzacji jako pierwsze i w jaki sposób należy to uczynić. O ile bowiem można założyć, że praktycznie dla każdego zakładu przemysłowego robotyzacja przyniesie wymierne korzyści, to już prawidłowy wybór pierwszej lub kolejnej aplikacji oraz sposób jej realizacji nie zawsze jest oczywisty. Warto skorzystać z wiedzy i doświadczenia firm integratorskich oraz producentów robotów, którzy mają odpowiednie doświadczenie i wiedzę w tym zakresie. Audyt pozwoli uniknąć błędów przy wyborze i wdrożeniu, które w konsekwencji mogłyby się przełożyć na zniechęcenie do użycia kolejnych robotów – dodaje Jakub Stec.

Mateusz Filipiak, specjalista ds. robotyki w Elsta, zwraca uwagę na to, by myśląc o zrobotyzowaniu zakładu, najpierw przygotować wykaz zadań, które potencjalny robot miałby w nim wykonywać, a następnie sporządzić listę kontrolną wymaganych funkcji i parametrów. – W celu zachowania niskich kosztów wdrożenia warto szukać dostawcy, który oferuje kompletne rozwiązanie, a nie tylko jego części złożone z wielu urządzeń różnych firm, wymagających integracji – doradza Filipiak. – Kiedy robimy porównanie ceny, należy brać pod uwagę sytuacje, gdy wymagane są akcesoria innych dostawców, łączenie rozwiązań czy koszty programowania, co w efekcie może przekroczyć cenę samego robota – kontynuuje.

Michał Skorek, inżynier sprzedaży robotów przemysłowych w Stäubli podkreśla, że należy mieć świadomość, że robotyzacja jest procesem długotrwałym i pracochłonnym, ale warto być cierpliwym, bo efekty mogą przerosnąć najśmielsze oczekiwania. – Największym błędem popełnianym podczas takich prac jest skupianie się na jednym procesie, a nie patrzenie na linię jako całość. Nie można myśleć o robotyzacji przedsiębiorstwa, nie widząc potrzeby robotyzacji każdego pojedynczego etapu procesu, który mamy przed oczami. Bardzo ważnym aspektem jest oczywiście zwrot inwestycji. Jednakże, jeśli spojrzymy na jeden proces, może on nam się nigdy nie zwrócić – zauważa Michał Skorek.

Jesper Sonne Thimsen, area sales manager CEE w Mobile Industrial Robots dodaje: – Rekomendujemy, aby przedsiębiorstwa rozpoczynały proces robotyzacji, mając wizję tego, jak wyglądać ma dana aplikacja. Dobrze jest także podzielić wdrożenie na mniejsze etapy. Idealna sytuacja to taka, w której do takiego projektu przypisze się dedykowanych pracowników, którzy mogą zaznajamiać się z rozwiązaniem już podczas wdrożenia.

Efektywna robotyzacja

Roboty można dziś wykorzystać w bardzo różnych zadaniach i w coraz większej liczbie branż, stąd ich rosnąca popularność.

Dzięki nieustającym wysiłkom producentów, nakierowanym na rozwój sensoryki robotów, a także poszerzanie oferty akcesoriów, m.in. chwytaków, z roku na rok zwiększa się także zakres czynności, które roboty mogą z powodzeniem realizować na linii produkcyjnej. Są one niezastąpione przede wszystkim w tzw. wąskich gardłach produkcji, gdzie liczy się niezawodność i wysoce rozwinięta diagnostyka prewencyjna. Najbardziej oczywistym obszarem są tutaj powtarzalne procesy pakowania i paletyzacji, które są realizowane najczęściej na szczególnie wrażliwych końcówkach linii – zauważa Jędrzej Kowalczyk z FANUC Polska.

Jak zatem powinno wyglądać efektywne stanowisko zrobotyzowane?

Poza niezawodnością działania musi gwarantować oszczędności: energii, przestrzeni hali produkcyjnej, ogólnych kosztów produkcji, jak również zapewniać szybki czas zwrotu z inwestycji. Bardzo ważna jest również elastyczność stanowiska, która umożliwia szybkie przezbrojenie produkcji do wytwarzania asortymentu odpowiadającego bieżącym zamówieniom odbiorców – dodaje Kowalczyk.

Jedną z głównych zachęt, która ma skłonić – głównie firmy z obszaru MŚP – do inwestowania w roboty, jest tzw. ustawa o robotyzacji, dzięki której przedsiębiorstwa mogą dokonywać jednorazowych odpisów amortyzacyjnych w wysokości do 100 tys. zł rocznie. – Nowe regulacje ułatwiają podjęcie decyzji o robotyzacji. Bariera finansowa jest jedną z najczęściej wymienianych, zwłaszcza w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw. Warto z tego powodu inwestować w rozwiązania jak najbardziej elastyczne, które przy konieczności częstych zmian na liniach produkcyjnych nie będą wymagały ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z przeprogramowaniem czy przebudową robota – mówi Mateusz Filipiak z firmy Elsta.

Zdaniem Michała Skorka ze Stäubli: – Należy myśleć o linii czy konkretnej aplikacji jak o produkcie, który może ewoluować, zmieniać się i dostosowywać. Wszelkie układy automatyki powinny mieć możliwość łatwej zmiany i adaptacji do zmieniającego się rynku i potrzeb odbiorcy produktu bądź też klienta końcowego.

Kiedy się zwróci?

Jednym z najczęściej zadawnych pytań przez klientów jest to, w jakim czasie inwestycja w roboty się zwróci. Na tak postawione pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo każda sytuacja jest indywidualna, a czas zwrotu jest uzależniony od wielu czynników. Średnio wynosi on jednak ok. dwóch lat.

Czas zwrotu inwestycji uzależniony jest od bardzo wielu czynników, takich jak: komplikacja procesu, który podlega automatyzacji, trudności z implementacją bezpieczeństwa aplikacji, czas potrzebny na wykonanie stanowiska oraz materiały potrzebne do jego wykonania, rodzaj i zaawansowanie użytych peryferii, czas potrzebnego na programowanie oraz wiele innych – wymienia Michał Skorek ze Stäubli.

Marcin Gwóźdź, menedżer ds. rozwoju sprzedaży w Polsce w Universal Robots, tłumaczy, że aby obliczyć całkowity koszt inwestycji w robota, firma powinna wziąć pod uwagę początkową inwestycję, ale także koszt dodatkowych akcesoriów i integracji. Istotne są także przyszłe koszty utrzymania oraz możliwość ponownego wdrożenia robota w łatwy sposób do zmieniających się wymogów produkcyjnych. – Ważne, aby przewidzieć, czy firma będzie potrzebowała modyfikować ustawienie w zakładzie – może być to duży koszt w przypadku tradycyjnych robotów przemysłowych. W przypadku robotów współpracujących koszt integracji jest minimalny dzięki łatwości użycia i programowania, elastyczności oraz możliwości aktualizowania i utrzymania technologii we własnym zakresie. Firma poza kobotem potrzebuje w zasadzie jedynie narzędzi montowanych na końcu ramienia. W przypadku kobotów UR najszybszy osiągnięty okres zwrotu z inwestycji wyniósł 34 dni – była to najkrótsza aplikacja zainstalowana w Stanach Zjednoczonych – dodaje Marcin Gwóźdź.

Kiedy liczymy stopę zwrotu z inwestycji, zawsze musimy mieć na uwadze koszt sprzętu i oprogramowania, dodatkowych akcesoriów, pracy integratortów, liczbę godzin pracy robota i inne spodziewane koszty dostosowania linii do robota. Dobrym narzędziem do wstępnej kalkulacji czasu, w jakim zwróci się inwestycja w robotyzację, jest kalkulator ROI przygotowany przez amerykańskie Robotic Industries Assocation. Znajduje się na stronie: www.robotics.org/robotics-roi-calculator.

Tagi artykułu

Zobacz również

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę