Leonardo da Vinci – geniusz wszech czasów

Adobe Stock

W XXI w. w think tankach wielu inteligentnych i błyskotliwych ludzi opracowuje pomysły i scenariusze na przyszłość. To samo pół tysiąca lat temu działo się we Włoszech – różnica polega na tym, że stał za tym jeden człowiek: Leonardo da Vinci. W tym roku obchodzimy 500. rocznicę śmierci jednego z największych geniuszy wszech czasów, który zasłynął jako malarz, filozof, odkrywca, matematyk, mechanik, anatom, wynalazca czy wreszcie… projektant maszyn.

Włoski uczony zmarł 2 maja 1519 r. we Francji w zamku Clos Lucé. Spędził tam trzy ostatnie lata swojego życia, pracując dla króla Francji, który był wielkim wielbicielem talentu mistrza. Zamek był połączony podziemnym przejściem z położonym w odległości 500 m zamkiem królewskim nad Loarą, co umożliwiało przejście do niego w każdym dowolnym momencie.

Kiedy Leonardo da Vinci postanowił spędzić emeryturę we Francji, pracował już przez wiele lat dla Medyceuszy we Florencji, księcia Mediolanu, papieża w Rzymie i poprzedniego króla Francji. Swoje dziedzictwo intelektualne – tysiące szkiców, rysunków i notatek, pisanych na papierowych kartkach i w licznych zeszytach – pozostawił swojemu ulubionemu uczniowi Francesco Melziemu. Ten musiał więc zmierzyć się z życiowym zadaniem – zarządzaniem odziedziczonym majątkiem wielkiego mistrza. Specjalnie do tego celu zatrudnił dwie sekretarki.

Chociaż notariusz Piero da Vinci dostrzegł talent syna i wysłał go do Florencji, gdzie ten stał się uznanym rzeźbiarzem już w wieku 17 lat, na pewno nie podejrzewał, że jego potomek zostanie jednym z największych uniwersalnych uczonych ludzkości.

Leonardo da Vinci nie tylko wymyślił nowe techniki malarskie i stworzył tak znane dzieła jak „Mona Lisa” i „Ostatnia wieczerza”, ale też intensywnie studiował przyrodę, zajmował się optyką i anatomią. Napędzało go pragnienie wiedzy i badań, fascynowała idea wzmocnienia siły człowieka poprzez maszyny. Wydaje się, że miał obsesję na punkcie automatyzacji i optymalizacji procesów, w czym znacznie wyprzedzał swoje czasy.

Leonardo jako inżynier

Leonardo da Vinci niestrudzenie badał, analizował i notował postępy swoich prac – obok artysty i naukowca nbył przede wszystkim inżynierem. Zajęty kilkoma rzeczami w tym samym czasie, nigdy nie mógł zagwarantować pewnej daty dostawy zleconych mu obrazów.

Ta wielozadaniowość skłania niektórych do twierdzenia, że właśnie z tego powodu nie wprowadził żadnej ze swoich konstrukcji w życie. Sam stanowił barierę dla siebie i swoich pomysłów. Jak stwierdza we wstępie do książki „Maszyny Leonarda” Paolo Galluzzi, dyrektor Muzeum Historii Nauki we Florencji, zauważyć można „obsesyjne wskazywanie ograniczonej liczby maszyn w dotychczas opublikowanych katalogach i esejach”; jego zdaniem ich autorzy „regularnie chwalą maszyny latające, okręt podwodny, helikopter, pojazdy opancerzone, samochód, a ostatnio nawet szeroko dyskutowany rower”.

Z pewnością różnorodność pomysłów Włocha budzi słuszny podziw. Leonardo jest technicznym renesansowym think tankiem w jednej osobie. Kieruje nim tzw. myślenie boczne. „Zamiast przejść od razu do sedna pytania, przeskakujem on z jednego wątku do drugiego” – pisze redaktor „Geokompakt” Rainer Harf w artykule „100 najważniejszych wynalazków”.

Kombinacja prostych elementów maszyny

Inżynier Da Vinci projektował maszyny latające, wojenne, urządzenia hydrauliczne, maszyny robocze, sprzęt sceniczny, instrumenty muzyczne itd. Zmieniając, modyfikując i łącząc proste elementy, tworzył w swojej głowie złożone urządzenia techniczne i je wizualizował. Jednak kiedy rysował całe systemy armatnie, kusze o rozpiętości 30 m, różnorodne maszyny latające, łódź podwodną czy prekursora śmigłowca, zapewne traktował je jako utopijne pomysły techniczne, którymi chciał po prostu zaimponować na dworze króla. W Rzymie zbudował nawet mechanicznego lwa, który ku zdumieniu wszystkich gości papieża mógł samodzielnie postawić kilka kroków.

Wszystkie te pomysły świadczą o jego geniuszu. Wykorzystując swój talent rysunkowy, imponował perspektywą, bawił się światłem i cieniem, tworząc w tensposób nieistniejącą wcześniej przejrzystość rysunku.

Jego „samochód” to wyjątkowe arcydzieło

Szczególnym pokazem umiejętności inżynierskich Leonarda jest jego „samochód”. Nie był to samochód w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, ale pojazd samobieżny o metrowej długości boku i wysokości nieco mniejszej niż metr. Zakłada się, że urządzenie przeznaczone było na scenę teatru. W traktacie o elementach maszyn Włoch poświęcił szczególną uwagę napędowi wykonanemu za pomocą sprężyn, ich połączeń, kół zębatych i krzywek, co doprowadziło do stworzenia arcydzieła silnika i – zgodnie z najnowszymi odkryciami – wyposażyło go nawet w hamulec. Celem Leonarda było prawdopodobnie przekazanie dynamiki trybu pracy i wzbudzenie entuzjazmu dla automatyzacji. Rysował on też obrazy poszczególnych części, symulując tym ruch.

Z pewnością można zgodzić się z Galluzzim, gdy mówi o Da Vinci: „Po raz pierwszy rozpoznał potrzebę nowego podejścia do odtwarzania procesów technicznych: rozumiał rysunek techniczny jako kompleks wiedzy, który jest w stanie wizualnie przetłumaczyć trzy aspekty: zewnętrzny wygląd maszyn i urządzeń, mechaniczne zasady ich działania oraz analityczną konstrukcję ich części. Leonardo da Vinci był genialnym inżynierem, znakomitym malarzem, niestrudzonym badaczem i myślicielem. Nawet 500 lat po jego śmierci naukowcy odkrywają nowe rzeczy na jego rysunkach”.

Tagi artykułu

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę