Polska węglem stoi, ale wydobycie spada

Nie wystarczą bogate złoża węgla, trzeba jeszcze mieć sprawnie działające kopalnie.

W przypadku Polski węgiel jest podstawowym i zarazem najtańszym nośnikiem energii. Z węgla kamiennego i brunatnego powstaje w sumie 93% wytwarzanej w kraju energii elektrycznej, podczas gdy na przykład w Niemczech tylko 49%. Wysokie ceny ropy i gazu, a także uzależnienie Polski od importu tych surowców powodują, że złoża węgla stanowią jedną z najważniejszych przesłanek bezpieczeństwa energetycznego kraju. Niezbędne jest jednak pozyskanie wysokowydajnych technologii wydobycia węgla, a także rozpoczęcie na dużą skalę eksploatacji pokładów cienkich i nieregularnych, gdzie nie da się zastosować klasycznej ściany wydobywczej. W nieodległej perspektywie trzeba również pomyśleć o wdrożeniu na skalę przemysłową technologii pozwalających na zgazowanie węgla pod ziemią połączone z wychwytywaniem dwutlenku węgla i składowaniem go w górotworze (tzw. technologie Carbon Capture and Storage - CCS). Przy obecnej sytuacji na rynku ropy, nowego wymiaru ekonomicznego nabiera możliwość przetwarzania węgla na paliwa silnikowe oraz syntetyczny gaz ziemny, z której dotychczas w Polsce nie korzystano z uwagi na wysokie koszty.

Trudny proces restrukturyzacji

Na początku lat dziewięćdziesiątych polskie górnictwo węgla kamiennego weszło w okres głębokich przemian prorynkowych. Czynnikiem zasadniczo komplikującym proces zmian były specyficzne cechy sektora, takie jak: przestarzała struktura organizacyjna, wysoce scentralizowany sposób zarządzania, przerosty kadrowe na powierzchni w stosunku do liczby górników „na dole", olbrzymie i szybko narastające zadłużenie, nierespektowanie przez firmy górnicze wymogów rachunku ekonomicznego, wyrażające się w słabym związku między kosztami wydobycia a ceną węgla oraz między wydajnością pracy a wysokością wynagrodzeń pracowników. Dzisiejsza organizacja górnictwa węgla kamiennego zasadniczo odbiega od kształtu sektora sprzed 10 lat. Wybrane kopalnie zostały skupione w trzech dużych holdingach, z których największy - obejmujący 16 kopalni i zatrudniający 64 tys. osób - stanowi Kompania Węglowa S.A. w Katowicach. Trwają także prace nad budową Grupy Węglowo-Koksowej opartej na Jastrzębskiej Spółce Węglowej S.A. Docelowo przewiduje się częściową prywatyzację przedsiębiorstw górniczych, w tym również poprzez giełdę - na pierwszy ogień pójść mają Katowicki Holding Węglowy oraz lubelska Bogdanka, których debiut na GPW w Warszawie planowany jest na początku 2009 r. Zmiany organizacyjne w górnictwie powiązane zostały z zamknięciem nierentownych kopalni, a także racjonalizacją zatrudnienia. Mimo że górnictwo jako całość przynosi już zyski, to jednak w przypadku poszczególnych firm nadal jest pod tym względem różnie, zwłaszcza jeśli chodzi o wynik finansowy ze sprzedaży węgla (a przecież jest to podstawowa działalność kopalni). Na przykład, mimo iż w 2007 r. górnictwo osiągnęło dodatni wynik na sprzedaży węgla (145 mln zł) oraz zysk netto (97 mln zł), to w tym samym czasie Kompania Węglowa S.A. odnotowała stratę na sprzedaży węgla (135 mln zł), choć rok zamknęła niewielkim zyskiem netto (niecałe 2 mln zł). Dlatego nadal nie można powiedzieć, że górnictwo węgla kamiennego stanowi sektor o ustabilizowanej sytuacji ekonomiczno- finansowej. Problemem wciąż są wysokie (i ostatnio szybko rosnące) koszty wydobycia węgla, relatywnie niska wydajność pracy (która w dodatku w minionych kilkunastu miesiącach uległa pogorszeniu), a także przestarzałe technologie utrudniające opłacalną eksploatację węgla z pokładów o niekorzystnej charakterystyce geologicznej. Kłopoty ze sprostaniem wymogom efektywności ekonomicznej mają również odkrywkowe kopalnie węgla brunatnego. W okresie 2005-2007 ceny węgla na polskim rynku rosły stosunkowo wolno (miały miejsce także przejściowe ich spadki), dochodząc w 2007 r. do średniorocznego poziomu wynoszącego 170,7 zł za tonę w przypadku węgla energetycznego oraz 299,8 zł w przypadku tony węgla koksowego. W początkowych pięciu miesiącach 2008 r. ceny węgla wyraźnie podskoczyły - ceny węgla energetycznego wzrosły w porównaniu do okresu styczeń-maj 2007 r. o 22% (do poziomu 201,1 zł), zaś wzrost cen węgla koksowego wyniósł aż 47%, w następstwie czego doszły one do 439,1 zł za tonę. Jeśli kopalnie mają być firmami rentownymi, ceny węgla muszą być tak skalkulowane, aby z pewną nadwyżką pokrywać koszty wydobycia, które przecież nie stoją w miejscu. Równocześnie ceny te muszą być konkurencyjne w stosunku do cen węgla importowanego, zwłaszcza z Rosji i Czech. Dlatego, aby polscy dostawcy węgla utrzymali pozycję rynkową, muszą poszukiwać sposobów na obniżenie kosztów wydobycia. W okresie styczeń-maj 2008 r. przyrost kosztów był jednak na tyle duży, iż węgiel musiał wyraźnie zdrożeć, co z kolei przełożyło się na wzrost cen energii elektrycznej i cieplnej.

Cały tekst raportu dostępny w numerze 4/2008 MM

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę