W sierpniu odnotowano wyraźny spadek indeksu PMI do poziomu 51,1 pkt. Ekonomiści uznali, ze to głównie efekt przestojów w fabrykach związanych z przerwami w dostawach energii. Spodziewali się poprawy wskaźnika do ponad 52 pkt. - Aktywność gospodarcza w UE jest niezła, co (wraz z całkiem słabym kursem złotego) powinno sprzyjać nastrojom w polskim przemyśle. Według GUS nowe zamówienia w przemyśle wzrosły w sierpniu o 7,6 proc. r/r (najwięcej od końca 2014 r.), głównie dzięki mocnemu wzrostowi zamówień eksportowych (11,2 proc.) - napisali analitycy Banku Zachodniego WBK w porannym komentarzu.

Tymczasem było zupełnie inaczej. Firma Markit podała, że wrześniowy odczyt PMI znów się obniżył, tym razem do poziomu 50,9 prok. To już bardzo niebezpiecznie blisko poziomu 50 pkt, który oddziela fazę wzrostu od kurczenia się.

Co się stało?
- Liczba nowych zamówień wzrasta nieprzerwanie od października 2014 roku, jednak najnowsze tempo wzrostu było drugim najsłabszym w tym okresie - czytamy w raporcie Markitu.

Mniej zamówień to także gorsze wyniki produkcji i malejące zaległości produkcyjne. Te spadały najszybciej od lipca 2014 roku.

Jest pocieszenie, ale małe. – We wrześniu polscy producenci odnotowali wyraźny spadek kosztów produkcji, co najczęściej uzasadniano niższymi cenami surowców. Wśród surowców, które staniały, często wymieniano stal. Ogólne tempo spadku kosztów produkcji było najszybsze od kwietnia 2014 roku. W konsekwencji firmy obniżyły ceny wyrobów gotowych w największym tempie od ośmiu miesięcy, ponieważ klienci domagali się zniżek – pisze Markit w raporcie.

Analitycy pocieszają jednak, że całkowitej zapaści w polskim przemyśle nie ma. Mimo gorszej sytuacji z zamówieniami i produkcją firmy ciągle mówią, że będą zatrudniać. - Pozytywnym czynnikiem płynącym z najnowszych badań jest dalszy wyraźny wzrost poziomu zatrudnienia. Jednak dynamika wzrostu liczby miejsc pracy pozostała niezmieniona w stosunku do sierpnia, kiedy była najniższa od ośmiu miesięcy - głosi raport.

Wniosek: nie ma co się spodziewać gospodarczych fajerwerków. Tegoroczny wzrost PKB będzie zapewne w okolicach 3,5 proc. Rząd założył w projekcie budżetu, że w przyszłym roku PKB zwiększy się o 3,8 proc.

źródło: wyborcza.biz