Rozmowa z Barbarą Jacińską, prezesem zarządu firmy TBI Technology Sp. z o.o.

Rozmowa z Barbarą Jacińską, prezesem zarządu firmy TBI Technology Sp. z o.o. z Raciborza

Adam Krzyżowski: Pani Prezes, czy mogłaby Pani powiedzieć, co skłoniło firmę TBI Technology do oferowania własnych maszyn sterowanych numerycznie?

Barbara Jacińska: Chciałabym rozgraniczyć tutaj dwie grupy maszyn oferowanych pod marką TBI. Pierwszą tworzą wykonywane pod kątem potrzeb klientów obrabiarki specjalne, zaprojektowane i budowane w stu procentach przez nasze przedsiębiorstwo. Dział firmy zajmujący się produkcją tych maszyn mogliśmy zacząć rozwijać dopiero po zbudowaniu mocnego zaplecza finansowego i zespołu projektowego. Obrabiarki specjalne to po prostu pasja i wyzwanie. Tej adrenaliny związanej z pierwszym uruchomieniem czegoś, co się zaprojektowało i wykonało od podstaw, nic nie zastąpi.
Drugą grupę stanowią wytwarzane na zamówienie TBI standardowe maszyny CNC tajwańskich producentów. Po trzyletnim doświadczeniu w sprzedaży tego typu maszyn pod inną marką europejską oraz świadczeniu usług serwisowych ich użytkownikom zdecydowaliśmy się sprzedawać je samodzielnie pod marką TBI i mieć wpływ na rozwijane obecnie nowe linie obrabiarek.

A.K.: Jakie nowości będą Państwo oferowali na przełomie 2010 i 2011 roku?

B.J.: Pracujemy nad nową ofertą tokarek karuzelowych i poszerzeniem asortymentu centrów pięcioosiowych oraz nad wprowadzeniem do sprzedaży walcarek własnej produkcji. Nie chciałabym zdradzać szczegółów, ale również przygotowujemy projekt w zakresie wspólnej z firmą Auerbach produkcji obrabiarek specjalnych.
Ponadto stoimy także przed ogromnym wyzwaniem wprowadzenia na polski rynek oferty obrabiarek dla kolejnictwa, produkowanych przez nas wspólnie z włoskim producentem, firmą Safop.

A.K.: Czy zechciałaby Pani przybliżyć proces wykonywania maszyn TBI?

B.J.: W przypadku obrabiarek specjalnych koncepcja techniczna oraz sam projekt są przygotowywane przez zespół inżynierów i techników z naszej firmy. Następnie, po dostarczeniu i wykonaniu wszystkich komponentów, maszyna jest budowana w naszym zakładzie i finalnie uruchamiana u klienta.
Jak wspominałam wcześniej, linia standardowych obrabiarek pod marką TBI produkowana jest na Tajwanie, według specyfikacji wystawionych przez inżynierów TBI Technology. W tym wypadku mamy wpływ na dobór komponentów, rozwiązania techniczne itd. Z przykrością muszę stwierdzić, że taki poziom techniczno-cenowy w produkcji obrabiarek, jaki oferuje Tajwan, jest w Polsce obecnie nie do osiągnięcia. Są tam nowoczesne, zautomatyzowane linie produkcyjne, ciągi technologiczne, w których produkuje się po kilkanaście sztuk jednocześnie. Jest to wysoko wyspecjalizowany przemysł obrabiarkowy, z rozwiązaniami organizacyjnymi wzorowanymi na branży samochodowej - np. tuż obok producentów maszyn ulokowani są dostawcy podzespołów.

A.K.: Czy centra obróbcze marki TBI znajdują odbiorców tylko w Polsce?

B.J.: Idea wprowadzenia linii maszyn pod marką TBI do naszej oferty była związana ściśle z polskim rynkiem. Duże zapotrzebowanie na nowe urządzenia - częściowo wynikające z możliwości uzyskiwania dotacji z funduszy europejskich - kryzys gospodarczy i funkcjonujący rynek ceny spowodowały, że szukaliśmy rozwiązania łączącego wysoką wydajność i jakość ze stosunkowo niską ceną nabycia.

A.K.: Oprócz centrów TBI zobaczyłem w Państwa ofercie również maszyny marki Spinner, Auerbach, oprogramowanie firmy Dassault Systèmes, a także usługi...

B.J.: Postawiliśmy na kompleksowość oferty w zakresie obróbki skrawaniem, więc dostarczamy urządzenia, oprogramowanie, technologię oraz wykonujemy usługi serwisowe. Coraz prężniej rozwija się nasz dział IT, oferujący oprogramowanie CAD-CAM-PDM - systemy: CATIA, ENOVIA i DELMIA.
Bez odpowiedniego oprogramowania użytkownik nie uzyska optymalnych efektów - nawet z najlepszym urządzeniem - stąd często oferujemy klientom maszynę wraz z oprogramowaniem CATIA jako innowacyjnym narzędziem do zaprojektowania produktu i całość wdrażamy do produkcji aż do momentu otrzymania finalnego wyrobu.
O wszechstronności naszego zespołu może świadczyć chociażby taki fakt, że od dwóch lat nasz inżynier projektu pracuje jednocześnie w firmie Volkswagen Polska i uruchamia oraz nadzoruje tam produkcję pomp do silników Common Rail.

A.K.: Ile maszyn sprzedają Państwo w ciągu roku i z jakich branż są ich nabywcy?

B.J.: Z satysfakcją mogę stwierdzić, że liczba sprzedawanych przez nas urządzeń prawie się podwoiła. Zaczynaliśmy od mniej więcej 20 rocznie. Nasi odbiorcy to np. dostawcy OEM dla branży motoryzacyjnej, producenci armatury przemysłowej, form, urządzeń górniczych, hydrauliki siłowej, narzędziownie czy przedsiębiorstwa związane z kolejnictwem.

A.K.: Dziękuję za rozmowę.

MM Magazyn Przemysłowy 4/2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę