Spowolnienie produkcji w przemyśle

SXC

Produkcja przemysłowa spowolniła w lutym do 4,6% wobec 7,9% w styczniu, natomiast po uwzględnieniu efektów „sezonowych" wskaźnik wyniósł 6%.

Przemysłowi nie pomógł ani jeden dzień roboczy więcej w ujęciu rocznym, ani całkiem niezłe notowania wskaźników koniunktury GUS, ani niższa dynamika cen produkcji sprzedanej przemysłu - mówi Marcin Mazurek, analityk BRE Banku. - Przeważyły gorsze wskazania indeksu PMI, słabe dane o produkcji aut SAMAR oraz - prawdopodobnie - efekt temperaturowy, choć w tym przypadku bardzo trudny do ilościowej weryfikacji z uwagi na bardzo ubogą historię badania z nietypowymi odczytami temperatury w lutym - dodaje Mazurek.

Liczba sekcji notujących wzrosty powoli spada (rośnie już tylko 26 z 34, choć jest to wynik równy osiągniętemu w końcu ubiegłego roku). Najwyższe wzrosty wciąż występują w sekcjach nakierowanych eksportowo (wyroby z metali - wzrost o 14,8 proc. w skali roku, chemia - 14,8 proc. więcej niż przed rokiem oraz maszyny i urządzenia - 9,4 proc.), choć i tu widoczne są symptomy pewnej zadyszki (na przykład o 1,8 proc. spada produkcja mebli). - Przedsiębiorstwa wciąż korzystają ze słabego złotego. Według badań NBP kurs euro grożący spadkiem konkurencyjności eksportu plasuje się dopiero w okolicach 3,60-3,70 zł - wyjaśnia Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.

Symptomy stabilizacji (poprawy) koniunktury w gospodarce globalnej, w połączeniu z wciąż relatywnie słabym złotym powinny wspierać przetwórstwo przemysłowe. - Obecnie największym zagrożeniem jest jednak wyhamowanie projektów infrastrukturalnych, które ma miejsce już teraz i nabierze na sile w połowie roku, oraz reakcja strony podażowej na spowolnienie konsumpcji - mówi Marcin Mazurek. - Uważamy, że splot tych czynników może prowadzić do ustabilizowania się wzrostów produkcji w przyszłych miesiącach w przedziale około 3-6 proc., co samo w sobie jest już wynikiem spójnym z opadającą trajektorią wzrostu PKB - dodaje ekonomista.

Z kolei ceny produkcji sprzedanej przemysłu zwiększyły się w lutym o 6,3 proc. (konsensus rynkowy wynosił 6,7) wobec 8,0 proc. odnotowanych w poprzednim miesiącu i były zgodne z prognozą ekonomistów BRE. Spadek jest pochodną wyhamowania cen w ujęciu miesięcznym (głównie efekty mocniejszego kursu złotego) oraz efektu bazowego z poprzedniego roku, który utrzyma się w dwóch kolejnych miesiącach. - Ustabilizowanie kursu walutowego, niższa aktywność w przemyśle i silne efekty bazowe sugerują, że w najbliższych miesiącach ceny producentów odnotują dalsze spadki w ujęciu rocznym, prawdopodobnie w okolice 5 proc.. Spadki po stronie producentów spotkają się tym samym ze spadkami po stronie cen konsumenta - przewiduje główny ekonomista BRE Banku.

Bezpośrednią reakcją rynkową na podane wskaźniki było osłabienie złotego, które jednak szybko zostało zniwelowane. - Dane rzucają cień na start gospodarki polskiej w 2012 rok i świadczą o nieznacznym „przyspieszeniu spowolnienia", które do tej pory było ledwie osuwaniem się danych ze sfery realnej. Słabsze dane o produkcji przemysłowej to naszym zdaniem kolejne - obok oczekiwań na obniżenie inflacji i konsumpcji prywatnej - wsparcie dla niższych stóp procentowych w Polsce, przynajmniej w średniej perspektywie - mówi Marcin Mazurek. - Nie wydaje nam się jednak, że RPP zostanie nimi zszokowana z racji niemożności dokładnego oszacowania efektu temperaturowego. Stąd też o ile słabsze dane to kamyczek do ogródka zwolenników luźniejszej polityki pieniężnej, prawdopodobnie nie zobaczymy tego w najbliższych wypowiedziach - uzupełnia Ernest Pytlarczyk. Rynek jednak prawdopodobnie wyceni swoje, zwłaszcza że jest co kontestować, gdyż wśród uczestników rynku znajdują się instytucje obstawiające dwie podwyżki stóp procentowych w najbliższej pespektywie.

źródło: BRE Bank

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę