W oczekiwaniu na fundusze

PixaBay

Po wejściu Polski do UE rolnictwo zaczęło się szybko rozwijać. Okres PRL-u i bieda lat 90. zwiększyła apetyt polskich rolników na ziemię i nowe, wydajniejsze maszyny rolnicze. Czasy największego boomu związanego z zakupem tych maszyn już minęły i obecnie zauważalny jest spadek sprzedaży w całym sektorze. Wynika to częściowo z nasycenia rynku, ale także ze spadku cen produktów rolno-spożywczych, co wpływa na zasobność portfeli rolników. Kończą się również fundusze unijne z poprzedniego programowania, a nowych, aktywnych programów na razie brakuje.

Sytuacja rynkowa dostawców środków mechanizacji gospodarstw rolnych pozostaje w ścisłym związku z koniunkturą w rolnictwie, a ta – chociaż w bieżącym roku jest nieco lepsza niż w 2015 r. – wciąż nie zachęca do dużych inwestycji. Mimo ewidentnego postępu w zakresie umaszynowienia krajowego rolnictwa, jaki dokonał się w minionych 10 latach, przeciętny polski rolnik w dalszym ciągu ustępuje pod tym względem farmerowi niemieckiemu czy francuskiemu. Prawdopodobne jest zatem, że popyt na maszyny rolnicze – po widocznym obecnie wahnięciu w dół – wkrótce się odbuduje, zwłaszcza po uzyskaniu przez rolników dostępu do środków Unii Europejskiej przeznaczonych na wsparcie modernizacji rolnictwa i rozwoju wsi w okresie do 2020 r. Krajowi producenci maszyn rolniczych nie powinni mieć wówczas problemów ze sprzedażą swoich produktów, o ile – podobnie jak dotychczas – trafnie zdefiniują segmenty rynku techniki rolniczej, w których są w stanie skutecznie konkurować z bogatą ofertą maszyn importowanych.

Europejski rynek środków mechanizacji rolnictwa, którego wartość analitycy Stowarzyszenia Niemieckich Producentów Maszyn i Urządzeń (VDMA) w 2014 r. oszacowali na 28,2 mld euro, jest zdominowany przez dostawców z Niemiec, Włoch, Francji i Wielkiej Brytanii. Na te cztery kraje przypada około 2/3 produkcji maszyn dla rolnictwa w UE, zaś Polska co prawda zajmuje wysokie 6. miejsce w Unii (ex aequo z Holandią), ale ze znacznie już niższym udziałem w rynku wynoszącym 3,7%. W Polsce wytwarza się szeroki asortyment maszyn, urządzeń i narzędzi stosowanych w produkcji roślinnej oraz zwierzęcej, a także w przechowalnictwie i przetwórstwie produktów rolnych, za wyjątkiem zaawansowanych technologicznie maszyn samobieżnych, w tym zwłaszcza ciągników rolniczych dużej mocy oraz kombajnów zbożowych, w przypadku których sprzedaż w Polsce w 80-85% opiera się na imporcie. Generalnie regułą jest, że im maszyna jest bardziej złożona w sensie technicznym, tym wyższy jest udział importu w sprzedaży danego asortymentu na rynku polskim.

Natomiast w przypadku maszyn o średnim i niskim stopniu złożoności obserwuje się wyraźną przewagę produkcji krajowej nad importem – przykładowo 75-80% dostępnych w Polsce pługów oraz opryskiwaczy jest wytwarzanych w kraju, a dopełniające ofertę rynkową dostawy z importu stanowią w tym przypadku jedynie 20-25%. Takie maszyny są również przedmiotem eksportu wynoszącego w minionych kilku latach około 800 mln euro rocznie, którego wielkość zapewnia dodatnie dla Polski saldo wymiany zagranicznej w tym zakresie. W tej kwocie mieszczą się również dostawy kooperacyjne realizowane przez niektóre polskie firmy na rzecz światowych producentów techniki rolniczej. Trzon branży maszyn rolniczych w Polsce stanowi około 50 zakładów, wśród których przeważają firmy małe i średnie, zaś przedsiębiorstw dużych, zatrudniających powyżej 250 osób, jest zaledwie kilka. Na rynku działa również około 200 dynamicznych niewielkich firm wytwarzających mniej skomplikowane maszyny rolnicze i części wymienne do nich. Oprócz środków produkcji stosowanych w tradycyjnych technologiach rolniczych, polskie firmy oferują również maszyny do specjalistycznej produkcji roślinnej oraz zwierzęcej, w tym wykorzystywane do wytwarzania zdrowej żywności oraz prowadzenia upraw na potrzeby przemysłowe bądź energetyczne.

W odróżnieniu od innych gałęzi polskiego przemysłu branża maszyn rolniczych oparta jest przede wszystkim na kapitale krajowym, zaś przedsiębiorstwa z udziałem zagranicznym stanowią w tym przypadku wyraźną mniejszość. Nie zmienia to faktu, iż w Polsce dostępne są maszyny (fabrycznie nowe oraz używane) praktycznie wszystkich liczących się w Europie oraz na świecie koncernów zaopatrujących rolników w środki produkcji, takich jak: New Holland, John Deere, CNH, Deutz-Fahr, Kubota, Massey Ferguson, McCormick, Valtra, Lemken, Kuhn, Kongskilde oraz Joskin. Zmusza to krajowych przedsiębiorców do ostrej rywalizacji o miejsce na polskim rynku oraz na wybranych rynkach międzynarodowych. Jak jednak pokazuje praktyka, krajowi przedsiębiorcy w określonym asortymencie wyrobów są w stanie sprostać zagranicznej konkurencji, która wyraża się również w sprowadzaniu do Polski – zwłaszcza z Niemiec, Francji i Holandii – bardzo dużej liczby ciągników i innych samobieżnych maszyn rolniczych. Pomaga w tym korzystna relacja walorów użytkowych, ceny i jakości wytwarzanych przez polskie firmy wyrobów, a także realistyczny wybór obszarów specjalizacji produkcji, polegający na skupieniu się na maszynach o średnim oraz niskim stopniu złożoności, dostosowanych do potrzeb rolników posiadających niezbyt duże gospodarstwa (o powierzchni do 10 ha), z ograniczonymi możliwościami finansowymi. W związku z tym krajowi przedsiębiorcy jedynie w ograniczonym zakresie próbują rywalizować ze światowymi koncernami w segmencie produkcji maszyn zaawansowanych technologicznie, nasyconych wysoką techniką i przeznaczonych dla rolnictwa wielkotowarowego.

Więcej na temat rynku maszyn rolniczych wraz ze szczegółowym raportem, znajduje się w listopadowym numerze MM Magazynu Przemysłowego.

Tagi artykułu

Zobacz również

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę