Ogólne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (GDPR) zacznie obowiązywać w maju 2018 roku. Nowe przepisy nadają konsumentom szereg uprawnień, które obejmują m.in. prawo do bycia zapomnianym oraz prawo do informacji o tym, jak wykorzystywane są ich dane osobowe. Z drugiej strony unijne regulacje wymuszą ogrom zmian na wszystkich podmiotach, które gromadzą i przetwarzają dane osobowe. Dotyczyć one będą systemów informatycznych, działań marketingowych i obsługi klientów oraz tworzenia nowych procedur. Na ich wdrożenie firmom pozostało półtora roku.

Od ratyfikacji rozporządzenia Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych, miną w maju 24 miesiące. Z ich upływem nowe, kontrowersyjne prawo wejdzie w życie. Czy firmy faktycznie mają się czego obawiać? Część przedsiębiorców studzi emocje.

Unijne rozporządzenie GDPR, które zacznie obowiązywać za półtora roku, nałoży na przedsiębiorstwa szereg nowych regulacji w zakresie pozyskiwania danych osobowych i zarządzania nimi. Ponad połowa firm wciąż nie wie o  istnieniu rozporządzenia, a tylko 11 proc. zna szczegółowe zapisy. Eksperci podkreślają, że dopóki wiedza dotycząca zapisów GDPR nie będzie odpowiednio rozpowszechniona, dopóty firmy nie będą się w stanie przygotować na nadchodzące zmiany. Kary za nieprzestrzeganie nowych wytycznych będą wysokie i mogą sięgać nawet 4 proc. rocznych obrotów przedsiębiorstwa.

Jak wynika z przeprowadzonego na zlecenie Dassault Systèmes badania, konsumenci obawiają się o poufność swoich danych, jednak większość zgadza się, że personalizacja przyniesie korzyści w zakresie bezpieczeństwa, czasu i pieniędzy.

Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych (RODO) obowiązuje od maja 2018 r., ale postrach wśród przedsiębiorców siało już znacznie wcześniej. Zamieszanie związane z wejściem w życie przepisów zwróciło także uwagę cyberprzestępców. 

Nie wszystkie kraje były przygotowane na nowe kompetencje w zakresie ochrony danych i dopiero się uczą, jak z nich korzystać. Polska na tym tle się wyróżnia – ochrona danych jest traktowana bardzo poważnie, widać też rosnące zainteresowanie tym zagadnieniem wśród firm i instytucji oraz samych konsumentów.

Według badań nowojorskiej firmy P&S Research Market w 2023 r. światowy rynek usług opartych na obrazowaniu satelitarnym będzie warty już ponad 5,2 miliardów dolarów. To ogromna szansa dla firm i instytucji z wielu sektorów rynku. Także z Polski.

Według wstępnych danych GUS, produkcja sprzedana przemysłu w lipcu 2016 r. była o 3,4  proc. niższa w porównaniu z analogicznym miesiącem 2015 r.

W listopadzie 2013 r. stopa bezrobocia w UE (UE 28) wyniosła 10,9%, w krajach strefy euro była większa i osiągnęła poziom 12,1%.

Na temat trendów w obszarze efektywności energetycznej rozmawiamy z Januszem Zajączkowskim, menedżerem branży energetycznej w Endress+Hauser Polska.

W II kwartale 2014 r. produkt krajowy brutto (PKB) był wyższy niż przed rokiem o 3,3%.

Odnotowano rekordowy wzrost w sektorze produkcji metali i wyrobów z metali.

Według najnowszych danych Narodowego Banku Polski w grudniu 2022 r. inflacja, po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła 11,5% r/r. Wskaźnik CPI w analizowanym okresie wyniósł 16,6% r/r.

Według szacunków GUS, ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w sierpniu 2016 r. spadły o 0,2 proc. w porównaniu z lipcem br. W porównaniu z sierpniem 2015 r. były zaś niższe o 0,8 proc. 

Globalny rynek technologii kosmicznych wart jest ponad 330 mld dol., z czego 60 proc. stanowią usługi oparte o te technologie, m.in. związane z wykorzystaniem danych satelitarnych. Polski rynek usług dopiero się rozwija – ocenia Grzegorz Brona, prezes Creotech Instruments. Przy szerszym wykorzystaniu danych satelitarnych może on jednak wzrosnąć kilkukrotnie w ciągu kolejnych 3–4 lat. Potencjał jest duży, tym bardziej że służąca do przetwarzania danych infrastruktura jest gotowa.