Pomarańcze i turbiny - felieton prof. dr hab. Łukasza A. Turskiego

Łukasz A. Turski

Hiszpański konkwistador Juan Ponce de León dotarł na Karaiby wraz z drugą wyprawą Kolumba. Odkrył i skolonizował wyspę dzisiaj zwaną Puerto Rico, zostając jej pierwszym gubernatorem. Niedługo potem król Hiszpański odwołał go z posady mianując na jego miejsce syna Kolumba! De León ruszył więc szukać nowej sławy i fontanny wiecznej młodości.

Tej nie znalazł, ale w 1513 r. odkrył Florydę, dzisiejsze Stany Zjednoczone, a w kilka lat potem zmarł na Kubie z ran odniesionych w utarczkach z Indianami. Według legendy, na ląd kontynentalnej Ameryki z załogą de Leóna dotarły pierwsze drzewa pomarańczowe i cytrynowe. W ten sposób, pięćset lat temu, narodziła się potęga rolnicza tego stanu. Każdy, kto spróbował oryginalnych soków z Florydy i dzisiaj pije żurek owocowy sprzedawany w supermarketach Europy z nalepką "sok pomarańczowy" wie, o czym piszę.

De León odkrywał Florydę na 30 lat przed upublicznieniem kopernikańskiego modelu układu słonecznego i na sto lat przed tym nim Galileusza poprał Kopernika. Konkwistadorzy poruszali się po nieznanych im obszarach świata z niebywale prymitywną wiedzą astronomiczną. Umieli się jednak nią praktycznie posługiwać. Kreślili mapy, prowadzili dzienniki podróży. Ich następcy, wielcy podróżnicy z XVII i XIX, wieku zbadali de facto całą powierzchnię Ziemi i spowodowali, że nasz Świat zmalał. Dziś, w czasie potrzebnym żeglarzom kapitana Cooka na dopłynięcie z Ports-mouth do Zatoki Biskajskiej możemy przelecieć samolotem i helikopterem do bazy turystycznej na stokach Mount Everest i pod czujnym okiem wynajętych przewodników wejść i zejść ze szczytu. Nie musimy przy tym wiedzieć wiele więcej o astronomii czy geografii niż wiedzieli o tym de León i jemu podobni. I nawet nie musimy umieć się tą wiedzą posługiwać. Wystarczy nacisnąć guzik na urządzeniu GPS, by wiedzieć gdzie jesteśmy. Zrobiliśmy się leniwi, wszystko przecież jest nam dostarczone pod nos. W supermarkecie jest ów sok, w Internecie mogę zamówić z dostawą do domu co chcę - od prawdziwego Pâté de foie gras de Strasbourg po podróbkę okularów Ray-Ban'a. Nie muszę nawet martwić się, w danej chwili o pieniądze, znajdę sporo chętnych do udzielenia mi chwilowego, lichwiarskiego wsparcia.

Zapominamy, że gdzieś ktoś wszystkie te cuda dla nas jednak przygotowuje, wymyśla, zarządza nimi, nadzoruje. Ktoś nasyca światową sieć informatyczna lub - jak ktoś woli - ową chmurę informatyczną niezbędną do jej działania energią. Gdzieś kręcą się turbiny wytwarzające energię elektryczną dla sieci dzięki, której telefon komórkowy włączony na lotnisku w Punta Arenas pozwala mi powiedzieć bliskim w Warszawie: „Wylądowałem". Nasze społeczeństwo zaczyna rozpadać się na dwie części, trochę tak, jak to opisał HG Wells w „Podróżniku w Czasie", na pięknych wesołych Eloiów i obrzydliwych utrzymujących to wszystko w ruchu Morlocków. Czy tak musi być?

Niekoniecznie, mamy dostatecznie dużo do odkrycia w otaczającym nas świecie, by na powrót nam wszystkim przywrócić chęć wyruszenia w wielką podróż, dokonania nowych odkryć, poznania nowych zjawisk, a nawet światów. Nie musimy przy tym nawet wstawać za biurka. W marcu jeden z takich podróżników odkrył pozaziemską planetę, nie ruszając się ze swego rodzimego Zgierza. Abyśmy tylko zechcieli wziąć udział w tej wielkiej wspólnej wyprawie w nieznane, musimy do tego przekonać tę część z nas, których uwodzi los Eloiów. Możemy to zrobić tylko razem, zmieniając najpierw społeczną instytucję, jaką jest szkoła. Musimy z niej na powrót zrobić miejsce, gdzie nasze dzieci i wnuki z radością przygotują się do wielkiej wyprawy w przyszłość naszej cywilizacji. Musimy przekonać naszych współobywateli, że życie nie ogranicza się do stawiania znaczków na Facebooku. Tak jak wiosną tego roku: nie wystarczy „zahejtować" padający śnieg. Trzeba wyjść z łopatą go odgarnąć.

Ale i Morlockowie muszą się zacząć zmieniać. Powinni też w swój świat, jak de León, wnieść drzewka „pomarańczy". To pomoże im i wszystkim.

Prof. dr hab. Łukasz A. Turski z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN, współzałożyciel Centrum Nauki Kopernik w Warszawie i pomysłodawca Pikników Naukowych

MM Magazyn Przemysłowy 4/2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę