Głębokie tłoczenie

10.11.2009
Naszą świadomość kształtują rozmaite czynniki - od wychowania, poprzez wpływy kulturowe, po ogólną ideę człowieczeństwa. Składają się na nią: wyobraże­nia, symbole, pojęcia, poglądy, opinie i przesądy. Powszechnie wiadomo, że przesądy są mylnymi przekonaniami na temat różnych związków przyczynowo-skutkowych. Mniej spek­takularna wydaje się mylność wyobrażeń, pojęć czy opinii. A tymczasem to ona rodzi niebezpieczeństwo rozminięcia się świadomości z rzeczywistością.

Pośród kulturowych czynników kreujących świadomość jednostek niebagatelną rolę odgrywają mass media. Wielo­krotnie czytałem lub słyszałem o potrzebie humanistycznego kształcenia osób z wykształceniem ścisłym bądź technicznym, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś choć raz wspomniał o konieczności ścisłego i technicznego kształcenia humani­stów. Jak sądzę, wypowiedzi, z którymi się stykałem, pocho­dziły od humanistów. Humaniście wystarczy, że jest humanistą, i chciałby, żeby inni dzielili jego światopogląd. Hasło „Jestem humanistą!" bywa sprytną wymówką, gdy ktoś nie potrafi obsłużyć współczesnych urządzeń: AGD, RTV, telefonów komórkowych, komputerów czy aparatów cyfrowych. To znaczy: potrafi, ale wykorzystuje w najlepszym wypadku pięć procent ich możliwości.
Tymczasem wymówka ta wcale nie jest taka sprytna, za jaką uchodzi. Iloraz inteli­gencji bada się specjalnymi testami. Nie­którzy twierdzą, że wysoki iloraz inteligencji świadczy o tym, że jego posiadacz poradzi sobie z kolejnymi testami na inteligencję. Sztuka dla sztuki. Moim zdaniem lepszym sprawdzianem inteligencji jest wykaza­nie się umiejętnościami zdemontowania jakiegoś wadliwie działającego urządzenia, wykrycia przyczyny usterki, usunięcia jej i ponownego zmontowania urządzenia. Są w tym związki przyczynowo-skutkowe i jest logika. A przede wszystkim jest konkretna materia, która weryfikuje lub falsyfikuje nasze poczynania. Albo w ich rezultacie urządzenie stanie się na nowo sprawne, albo będzie się nadawało już tylko do wyrzucenia.
Rozmawiałem z gimnazjalistą o jego programach nauczania. W szkole pod­stawowej miał on przedmiot o nazwie „technika". Uczył się w jego ramach: szy­cia, obróbki drewna, gotowania, meta­loplastyki i introligatorstwa. Teraz jest w klasie informatycznej. Uczy się obsługi programów Microsoftu (np. formatowania tekstów i przygotowywania prezentacji) oraz korzystania z Internetu. Jakkolwiek są to przydatne umiejętności, mało mają one wspólnego ze współczesną techniką i ogólnie pojętą informatyką.
Przestarzałe programy nauczania oraz wygodni nauczyciele przyczyniają się do tego, że wyrastają nam kolejne pokolenia analfabetów technicznych i informatycz­nych. W źle pojętej humanistyce można napisać lub wygłosić dowolną bzdurę. Brak rygorów intelektualnych uchodzi tam na ogół bezkarnie. Ten woluntaryzm przenosi się na inne dziedziny życia społecznego. Polityk może powiedzieć wszystko, a dziennikarz - napisać wszystko. Nieznający dyscypliny myślowej obywatele i odbior­cy przyjmują ten bezwartościowy substytut informacji z całym dobrodziejstwem inwentarza, po czym zaraz o nim zapomi­nają, bo miejsce jednej bredni zajmuje kolejna. Czy naprawdę o to w tym wszystkim chodzi?
W technice podobne cuda się nie zdarzają. Są narzędzia i są materiały. Jeżeli zajmujemy się - dajmy na to - głębokim tłoczeniem metali, musimy brać pod uwagę takie parametry, jak docelowy rozmiar elementu czy plastyczność materiału, z którego go wykonujemy. Zignorowanie tych zależności spowoduje w najlepszym wypadku rozerwanie materiału podczas tłoczenia, a w najgorszym - wystąpienie usterki w trakcie eksploatacji danego elementu. Pół biedy, gdy będzie to zlewozmywak. Gorsza sprawa, gdyby była to część samo­chodu lub samolotu.
Zamiast zatem tłoczyć dzieciom do głów umiejętności przydatne majsterklepkom i sekretarkom, zastosujmy „głę­bokie tłoczenie" i zacznijmy ich uczyć prawdziwej techniki i informatyki. Na efekty przyjdzie trochę poczekać, ale włożony w to wysiłek zwróci się w przyszłości z nawiązką.

O Autorze

MM Magazyn Przemysłowy 4/2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę